Silly Venture 2K17 - trochę historii oraz obraz po ostatniej 'bitwie'

Grey

No i stało się... Za nami kolejna, 9. już edycja imprezy, którą mam przyjemność organizować z mniejszymi lub większymi przerwami od 2000 roku. Impreza (dodam) czysto atarowska, jednocząca wszystkie platformy tej marki, od konsoli VCS z roku 1972, po 8-bitowe Atari, ST, Falcona aż po konsole Lynx i Jaguar. Coś, co miało zostać jedynie epizodem - stało się imprezą, która wpisała się mocno w kalendarz międzynarodowych imprez demoscenowych. Wpłynęło na to wiele okoliczności, dlatego warto wrócić na moment do przyczyn powstania eventu.

Jako wielki fan Falcona zawsze z „wypiekami na twarzy” śledziłem wszystkie wydarzenia związane z tym komputerem. Demoscena w Niemczech (zaraz obok francuskiej) była jedną z najsilniejszych na „sokoła”, dlatego głównie tam organizowane były eventy, gdzie powstawały najlepsze produkcje na tę platformę - Fried Bits (1993-1995) oraz SILIConvention (1994-1997). W tzw. „międzyczasie” odbyło się jeszcze Symposium (1996) czy Inter Jam (1997-1998), widać było już jednak nieuchronne „wypalanie” się sceny, powstawało coraz mniej intr oraz dem. W końcu chłopaki z grup Escape oraz Checkpoint (gdzie - nomen omen - ich liderami byli rodzeni bracia - No! oraz 505 z Drezna) zdecydowali się wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizowali Error In Line party w 1999 (w okresie Świąt Wielkanocnych). Był to strzał w dziesiątkę - po ilości uczestników oraz oddanych prac w konkursach widać było, że właśnie TAKIEJ imprezy oczekiwali atarowcy. Powstało wiele intr oraz dem, zarówno na Atari ST, jak i Falcona. Wydawało się, że „dobra passa”, jeśli chodzi o duże Atari, będzie trwała kolejna lata. Niestety, nie było w planach edycji w 2000 roku... Załamałem się. :(

Po dłuższej bitwie z własnymi myślami, postanowiłem wziąć organizację kolejnego „wielkanocnego” eventu na siebie. Biorąc pod uwagę okres w jakim miało odbyć się party (i do tego w Polsce), był to pomysł wyjątkowo „Silly”. Brakowało mi tylko drugiego słowa - idealnie wpasowało się „Venture” i tak już zostało. :) Po SV w 2000 roku odbyła się kolejna edycja Error In Line w 2001 roku! :) Później - niestety - znowu czekał nas rok przerwy (na szczęście krążyły już pogłoski o EIL-u w 2003 roku). No i mamy rok 2004, kiedy to po raz pierwszy od wielu lat miało nie być zimowego Last Party w Polsce. Znowu postawiłem siebie w roli „Mesjasza”, ponieważ nikt inny nie wyrażał chęci zorganizowania imprezy w tym okresie. Druga edycja SV miała wypełnić kolejną „lukę” w kalendarzu imprez, i taką też rolę spełniła. Niestety, nie miałem już sił na organizację czegokolwiek (zmiana stanu cywilnego, malutkie dziecko), nie widziałem też takiej potrzeby.

6 lat przerwy i... SV powraca. Czułem, że tym razem mogę zrobić coś naprawdę fajnego - w głowie aż roiło się od nowych pomysłów (stąd m.in. video-invitka ze Skibą, Muńkiem Staszczykiem z T.Love, pozdrowienia od Końjo, lidera zespołu „Bielizna” - Jarka Janiszewskiego, wywiad ze Sławkiem Łosowskim z Kombi czy wypad limuzyną Hummer H2 do Sopotu w „akompaniamencie” muzyczek z Atari i butelkami szampana). Chciałem też zrealizować plan, jakim była próba połączenia wszystkich scen Atari oraz nagłośnienia naszej imprezy w najliczniejszych „mass mediach”... i tak aż do bieżącego roku, 2017. :) SV powróciło „w nowej formule”, zawsze w miesiącach listopad/grudzień (rok w rok na „zakładkę”, od 2010 do 2017 roku).

W dniach od 8 do 10 grudnia odbyła się 9. edycja SV, imprezy o międzynarodowym potencjale - myślę, że nie przesadzę pisząc, iż stała się ona tym dla atarowskiej sceny, czym X dla C-64. Na tegorocznej edycji SV obchodziliśmy 45. rocznicę założenia firmy Atari oraz 40-lecie konsoli Atari 2600 i 25-lecie mojej ulubionej platformy - Atari Falcona 030. Na party pojawiło się 207 osób (niestety jest to spadek w porównaniu do edycji z 2016 roku, gdzie zjawiły się 254 osoby), przyleciało jednak więcej osób z zagranicy oraz oddano więcej prac konkursowych (łącznie 116!), co jest tak naprawdę clou imprezy. Począwszy od roku 2010 tendencja dotycząca frekwencji była niezmiennie rosnąca. Być może jakiś wpływ miała na to rocznicowa edycja Last Party w Opalenicy, ale w momencie, gdy piszę te słowa, nieznana jest mi frekwencja na tej imprezie. Być może problem leży gdzie indziej, w głowie jednak cały czas rodzą się pytania: „Czy jest to chwilowa zadyszka?”, „Czy może stały trend?”. Postanowiłem się o tym przekonać, trochę na przekór sobie (mimo różnych niemiłych „epizodów” na party) w najprostszy z możliwych sposobów - decydując się na kolejną edycję SV. :) Odbędzie się ona w listopadzie 2018 roku (dokładny termin oraz miejsce nie jest jeszcze znane). Głównym powodem mojej decyzji jest fakt, iż byłaby to 10., czyli jubileuszowa edycja Silly Venture. Nie mógłbym chyba przepuścić takiej okazji, aby jeszcze raz spróbować wyciągnąć „wszystkie ręce na pokład” i zrobić imprezę, o której będzie głośno jeszcze na wiele lat do przodu. Już pod koniec SV2k17 na party place otrzymywałem deklaracje prac na przeróżne platformy Atari w kontekście potencjalnej edycji w 2018 roku, co mnie niezwykle zmotywowało. Po to się robi party!

Aby nie było zbyt „słodko” dodam, iż była też mała grupka osób na SV (5-6, niezwiązana z naszą sceną Atari), która nie potrafiła się zachować i „łojąc” do bólu hektolitry wódki oraz whisky, mimo moich wielokrotnych próśb i zagrożenia, że „spalimy” w ten sposób miejscówkę i nie będę miał gdzie robić imprezy za rok - pokazała mi (w przenośni) „środkowy palec”, a ten (lustrzanym odbiciem) odbił się w moim kierunku ze strony dyrekcji obiektu. Moją siłą są jednak ludzie. I nawet, jeśli nie uda się zrobić imprezy ponownie w tym samym miejscu, to SV2k18 odbędzie się gdzie indziej, w formule „invite-only” (każda osoba rejestrująca się przez stronę dostanie potwierdzenie uczestnictwa).

Korzystając z okazji dziękuję kolegom ze sceny C-64 za pojawianie się na atarowskiej imprezie - zarówno tym z Polski, jak i z innych krajów. Swoją obecnością na SV zaszczycili nas (a niektórzy zostali nawet stałymi bywalcami) tacy zagraniczni goście, jak Graham/Oxyron, Slator/Onslaught czy BriteLite/Dekadence, który na ostatnim SV wprawił mnie w osłupienie oznajmiając, iż „bardziej woli jeździć na SV niż na X-a”. Odebrałem to jako wielki komplement i zobowiązanie.

Podziękowania należą się również wszystkim członkom sceny C-64, którzy zdecydowali się na dość odważny krok biorąc udział w konkursach na Atari! Na SV w 2014 roku DJ Gruby z grupy Dream wystawił demo „Vantage Point” na małe Atari, a Carrion na SV2k17 pociągnął atarowskiej braci „z dwulufki”, zgarniając 1. miejsce w kategorii GFX Compo, zarówno na małe Atari, jak i ST! Chylę czoła, miSTrzu! Całkowicie zasłużone podium.

Dziękuję także koledze V-12 za możliwość „udziału” w disk-magu na C-64. :) Sam posiadam w kolekcji 3 szt. (w tym jedną „mydelniczkę”). Żałuję, że nie doszło do wspólnej imprezy w 2015 roku - niestety, skumulowane zmęczenie, stres oraz wojenki na forach skutecznie zniechęciły mnie do organizacji takiego eventu (ostatecznie nie odbył się wcale). Na „osłodę” udało nam się wspólnie zrobić invitkę na SV2k17 na C-64, co było również pokłonem w Waszą stronę. :)

No i cóż... Pozostało mi tylko życzyć „Happy New Year, Commy Bros!”. :) Owocnej „Silesii” i hojnego „X-a”!

Grey / Mystic Bytes